piątek, 22 kwietnia 2011

Recenzja kremu do włosów Lorys firmy Sther (GR)

Drogi czytelniku.

Zwróć proszę uwagę na fakt, że poniższy post został oznaczony symbolem GR- gościnna recenzja. Oznacza to, że autorem zarówno tekstu jak i zdjęć tu prezentowanych nie jestem ja- 82Inez. Autor, za zgodą którego publikuję to na moim blogu podpisał się na końcu notatki i to On bierze odpowiedzialność za poniższy wpis.

Gdybyś jednak drogi czytelniku zauważył tu pewne nieprawidłowości- fakt „zapożyczenia” tekstu czy też zdjęć z sieci bez zgody prawdziwego autora- bądź uprzejmy poinformować mnie o tym w komentarzu do notatki i zamieść proszę link ową nieprawidłowość dokumentującą. Post zostanie wówczas czym prędzej usunięty.

Dziękuję i życzę przyjemnej lektury.

82Inez

Na ten krem wpadłam całkiem przypadkiem trzy lata temu szukając odżywki idealnej do włosów suchych, zniszczonych farbowaniem (z ciemnego blond na jasny) i prostowaniem. Skusiła mnie niewątpliwie jego cena (waha się od 14 do 19/20 zł) i ilość jaką dostajemy w zamian (1000ml!).

Oczywiście na efekty trzeba długo czekać, ale już po około 1/2 roku zauważyłam zmiany – włosy łatwo się rozczesują, są nawilżone, mocne, nie wypadają „garściami”; obecnie kiedy dziennie wypadnie kilka włosów to maximum . Ponadto nie rozdwajają się, nie puszą, nie wyglądają sianowato, za to pięknie lśnią, a były dosłownie matowe. Krem zadziałał o wiele wiele lepiej niż droższe produkty Pantene, GlissKur czy nawet odżywki kupowane w salonach fryzjerskich.

W ciągu trzech lat zrezygnowałam z farbowania włosów (aby wrócić do naturalnego koloru), ale nie zrezygnowałam z prostownicy, której używam już od 5 lat codziennie (na informację o codziennym prostowaniu Pani fryzjerka odpowiedziała krótko: „nie wierzę!” ;)).

Kilka technicznych informacji:

Konsystencja: lekka kremowa, trochę budyniowa ;)

Zapach: zależy od rodzaju, ale zapach żadnego z kremów nie był ciężki, chemiczny. Najprzyjemniejszy jest oczywiście zapach czekoladowy

Kolor – także zależy od rodzaju.

Wydajność – uzależniona od długości włosów i częstotliwości stosowania –przy codziennym stosowaniu opakowanie starcza na około 2,5 – 3 miesiące.

Jedyny minus wg mnie: dotychczas spotkałam się z kremem Lorys tylko w hipermarketach Auchan.

Używam tego produktu od: 32 miesiące

Ilość zużytych opakowań: około 18-19 ;) (stosowałam kremy o nazwach „Milk Proteins”, „Citri Force”, „Ceramides”, „Nutraloe”, „Fruit Coctail”, „Mousse de Chocolate”, dziś kupiłam po raz pierwszy „Over Liss”).

Czy kupiłabym ten produkt ponownie? Pytanie retoryczne


Po lewej stan włosów "przed" po prawej "po"



















Autor: Kasia/Siostra z Archeo

3 komentarze:

  1. Właśnie! 1000 ml za nie całe 20 zł, to już podejrzane- tak sobie pomyślałam jak się gapiłam w markecie (leclerc btw) na wielką butlę. Nie wzięłam, ale przy najbliższej okazji na pewno kupię :) Świetna recenzja.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jestem ciekawa, czy nie przetłuszcza ten kremik włosów... Czy ich nie obciąża itd, bo mimo, iż mam włosy suche, lubią się one przetłuszczać(szczególnie grzywka), a szukam czegoś, co by mi pomogło je zrewitalizować (Odstawiłam farbowanie i codzienne prostowanie jakieś pół roku temu... )

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tez uzywałam tych odzywek, masek..., podpatrzylam kiedys u mojej fryzjerki, jest mnóstwo rodzajów. Owszem włosy są po nich miękkie i miłe w dotyku, ale ta wielgasna pojemnosc ! nie do zuzycia :P mi sie znudzila i narazie stoi i czeka na swoje koleje 5 minut:)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nie zostawianie komentarzy typu "Zapraszam do mnie", próśb o dodanie do obserwowanych oraz podobnych służących autopromocji blogów czy stron personalnych.
Dziękuję bardzo :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...