piątek, 30 lipca 2010

Wszyscy mają mięte- mam i ja!!!

Jednym z najbardziej pożądanych kolorów na pazurkach tego lata stała się mięta.
Wszyscy oszaleli dosłownie na punkcie tego odcienia. Na YT prawie każda dziewczyna w filmiku zakupowym (jakoś nie lubię tego okreslenia haul) pokazywała swoje mietowe zdobycze, skusiłam się więc i ja.

Chciałabym Wam wiec dziś zaprezentować moje pazurki, pazureczki, pazurunie właściwie :D.
Kiedy przyleciał do mnie Nail Tek postanowiłam obciąc te moje maleństwa do zera- zacząć od początku...

Ale do rzeczy- co my tu mamy:
- na odtłuszczone paznokcie położyłam warstwe Nail Tek Foundation II
- na to 2 warstwy lakieru miętowego z firmy Catrice o nr 240 Sold Out For Ever
- na to 2 warstwy Nail Teka Intensive Therapy II














Lakier Cartrice kosztuje 2,49 euro. W Niemczech mozna go dostać w drogerii Ihr Platz, w Polsce znajdziecie je w niektórych drogeriach Natura.
Ma bardzo wygodny dobrze wyprofilowany pędzelek który zdecydowanie ułatwia malowanie paznokci. Efekt zaprezentowany powyżej osiągnełam praktycznie bez żadnych poprawek co u mnie jest sporym sukcesem.

Powiem szczerze że gdy pierwszy raz zobaczyłam palete kolorów lakierów do paznokci to padłam dosłownie przed szafą Cartice na kolana... Chce je wszystkie!!!!

Poniżej znajdziecie skan ulotki o lakierach tejże firmy.
Zachęcam również do obejrzenia strony internetowej producenta: http://www.catrice.eu/?page=home


























Pozdrawiam :*

środa, 28 lipca 2010

Nail Tek II

Po zapełnieniu szuflady komody (!!!) kosmetykami kolorowymi, po przekonywaniu (bo dalej nie jestem na 100% przekonana) sama siebie ze ja juz NAPRAWDĘ więcej cieni nie potrzebuje i nie będę ich nawet w stanie zużyć, po wewnętrznych wojnach prowadzonych w drogeriach i perfumeriach... po co ja tam jeszcze w ogóle wchodzę???... przyszła pora na znalezienie sobie nowej mani, padło na lakiery do paznokci oraz inne pazurkowe ozdóbki.

Ale zacznijmy od początku:
Moje paznokcie to obraz nędzy i rozpaczy. Niestety obgryzałam je nałogowo przez większość swojego życia. W pewnym momencie zdecydowałam się na założenie tipsów- był to mój sposób na oduczenie się tego brzydkiego nawyku. Sztuczne pazurki nosiłam parę lat. Zrezygnowałam z przyczyn ekonomicznych. Wtedy przyszła pora na wzmacnianie i upiększanie moich naturalnych paznokci, bo mówcie co chcecie ale tipsy są moim zdaniem mega wygodne- jak ja to określam- zawsze są gotowe do wyjścia.

Na początku była faza odżywiania... co ja się tego natestowalam to tylko ja wiem :D
Potem faza malowania HA!! Malowania- to brzmi dumnie- ja drżąca ręką rozchlapywałam emalie po płytkach paznokci, zalewając skórki i wszystko naokoło... Ale pomału, nieśmiało szło mi to coraz lepiej.

Niestety paznokcie zaczęły się strasznie rozdwajać- nawet nie mogę powiedzieć ze mi odpryskiwał lakier, mi odpadało pól paznokcia...
Wtedy trafiłam na filmik TheOleski na YT (KLIK). Poleca Ona w nim odżywkę Nail Tek- oczywiście o niej już wcześniej słyszałam ale ta cena.... Ale TheOleskaaa ma racje- odzywka za 5 zł nam po prostu nie pomoże, zamiast kupować 50 tanich lepiej kopić 1 droższą ale porządną.

Po przeszperaniu E-baya stwierdziłam ze bardziej opłaca mi sie (o dziwo) sprowadzić Nail Teka z Anglii niż kopić go w Niemczech. I oto jest. Za oba produkty czyli Foundation II i Intensive Therapy II zapłaciłam w sumie i to z kosztami przesyłki 20 euro i 15 centów.

Co to jest i z czym to sie je?
Generalnie seria II jest przeznaczona właśnie do paznokci słabych, cienkich, miękkich i rozdwajających się.

Foundation to po prostu baza pod lakier- nakładamy ja na oczyszczony i odtłuszczony paznokieć, na nia nakładamy 2 warstwy wybranego przez nas lakieru kryjącego a na to top coat czyli Intensive Therapy w 2 warstwach.
Codziennie przez tydzień nakładamy nowa warstwę lakieru nawierzchniowego. Potem zmywamy produktem bezacetonowym i zaczynamy od początku.
Tydzień jest oczywiście umowny- jeżeli po przykładowych 4 dniach odpryśnie nam lakier to zmywamy go i zaczynamy kuracje od początku.
Wg producenta cała kuracja trwa zazwyczaj 3-6 miesięcy.

W tej chwili stosuje go od około 1,5 tygodnia, wiec jak sami widzicie za wcześnie jeszcze na rzetelna recenzje.
Zauważyłam już jeden jak dla mnie ogromny pozytyw- ostatnie 5 dni miałam na paznokciach lakier z bardzo taniej firmy- po tym czasie starł mi się on tylko z końcówek... Jak dla mnie czad :D
Postanowiłam ze na bieżąco będę Wam pokazywać jak wygląda mój aktualny stan paznokci- co będzie chyba najlepsza recenzja tego produktu, a przy okazji zapoznam Was z moja dość spora kolekcja lakierów...

Do zobaczenia :*

Dzienny makijaz z kolorowym akcentem.

Chialabym pokazac Wam makijaz dzienny który zmalowałam na spotkanie ze znajomymi. Kolorowa kreska oraz zielony akcent na dolnej powiece moim zdaniem rozweselaja całosc.

Mazidełka:
Twarz: podkład Pharmaceris, puder YR, róz Artdeco, rozswietlacz Terra del Sol.
Oczy: korektor Manhattan, baza Inglot, cienie Inglot, kredka Essence, eyeliner Essence, tusz Essence, cien U.M.A.
Usta: szminka Rival de Loop, błyszczyk Avon




sobota, 24 lipca 2010

Przygarnij kropka...

Produkty te wedruja do Farizah

Ostatnio przegladajac moje kosmetyki natknełam sie na pare takich których z najrózniejszych przyczyn nie uzywam i tak sobie pomyslałam ze moze znalazłabysie osoba chetna na przygarniecie tych produktów?

I od razu zanaczam gdyby to były buble kosmetyczne to bym je wyrzuciła, w mojej opini sa to dobre kosmetyki dlatego chcialabym je komus podarowac- ktos jest zadowolony bo ma kosmetyki, ja jestem zadowolona bo nie mam poczucia wyrzucanych pieniedzy wiec wszyscy sa zadowoleni :D

Zdjecia pokazuja faktyczny stan zuzycia kosmetyków

Co my tu mamy:

1. Puder rozswietlajacy z firmy Manhattan- nie uzywam go bo jest on w odcieniach złota a ja jestem typowym zimnym latem. Kupilam go w duzej promocji majac nadzieje ze moze jakos na lato bedzie sie ładnie z ta moja karnacja komponował.... po czym kupiłam inny rozswietlacz i tak sie skonczyła moja przygoda z tym pudrem. W bocznej szufladce jest gabeczka nigdy nie uzyta.


2. Cienie mineralne z Bell- kupiłam je z czystej ciekawosci jak beda sie te cienie sprawowac- jestem z nich zadowolona- ładnie sie nakładaja, rozcieraja, dobrze sie nosza. Gdzie tkwi problem? Ja mam tyle cieni ze nie jestem ich w stanie zuzyc sczegolnie ze z przyzwyczajenia siegam zawsze po paletki z Inglota. Jak widac na zdjeciach proponuje Wam 2 kolory- braz i zielen opalizujaca na braz- to sa takie "kolory ziemi". W srodku była jeszcze malusia pacynka ale ja wyrzuciłam od razu po zakupie cieni. Natomiast jak komus bardzo na pacynkach zalezy to mam inne nieuzywane, moge dodac do zestawu :D


3. Poczworna paletka z firmy Avon- odcien pink sand. Ja wiem ze wiele osob nie lubi generalnie firmy Avon a w szczególnosci ich cieni do powiek, a przyznam ze nie wiem dlaczego? Ja osobiscie bardzo lubie te paletki (mam jeszcze 2). Cienie nakładaja sie bardzo latwo, kolory sa tak skomponowane ze wszystko pieknie współgra ze soba. Najwieksza zaleta jest moim zdaniem trwałosc tych cieni- (na bazie) trzymaja sie caluski dzien bez najmniejszej zmiany.
No i jak wyzej to gdzie jest problem???? Nie moje kolory niestety :(, cos tam kombinowałam z nimi ale to tak troche na siłe... Bez sensu.
Pacynka nigdy nie była uzywana.


Od razu zaznaczam- wszystkie te produkty chialabym podarowac jednej osobie zeby nie płacic wielu kosztów przesyłki. Do tego ze wzgledu na własna oszczednosc wyslałabym te kosmetyki po 7 sierpnia czyli w czasie mojego urlopu w Pl (no chyba ze chce je osoba mieszkajaca w De to ok)

Sa chetni?
Ustalmy ze kto pierwzy ten lepszy :D

czwartek, 22 lipca 2010

Słów kilka o moich kosmetykach JOKO...

Chciałabym sie dzis z Wami podzielic opinia o moich kosmetykach z firmy Joko. Mam ich niewiele, ale cos czuje ze moja przygoda z ta firma dopiero sie zaczyna :D.

Strona producenta:
http://www.joko.pl/

Na wstepie chcialabym napisac ze te kosmetyki maja jeden wspolny mianownik- piekne opakowania. Ja wiem ze liczy sie to co w srodku ale naprawde nie umiem nie docenic tak estetycznych, cieszacych oko pudełeczek w kosmetyczce.

1. Podklad smooth & light w odcieniu J 140 pastel.
Opis producenta:
"Matujący podkład dopasowujący się do koloru skóry twarzy. Nowoczesna formuła fluidu stworzona na bazie emulsji "woda w silikonie". Fluid łatwo i równomiernie się nanosi, nie tworzy efektu "maski" po aplikacji.
Specjalna mieszanina polimerów i pigmentów pokrytych mikroskopijną otoczką silikonową powoduje, że efekt makijażu jest trwały i naturalny przez wiele godzin.
Smooth & light zawiera substancje nawilżające przeciwdziałające przesuszaniu skóry. Filtry UV i naturalne antyoksydanty chronią wrażliwą skórę twarzy przed szkodliwym działaniem słońca i wolnych rodników.
Do wszystkich rodzajów cery."
Moja opinia:
Uwazam ze jest to bardzo dobry podkład, fajnie stapia sie ze skóra. Zapewnia lekkie krycie- na wieksze niespodzianki trzeba uzyc korektora.
Wielka zaleta jest gama kolorów- najjasniejszy odcien pasuje do mojej super bladej cery a z tym mam zawsze problem.
Zauwazyłam jedna dziwna wade- podczas nakładania rece/pedzel (nie twarz!!!) "pachna" skóra przypalona na solarium (???). Podkreslam ze zapach sie nie utrzymuje na twarzy- po umyciu rak problem znika.
Podkład ten bardzo fajnie sprawdza sie podczas upałów. Czasami tez łacze go sobie z kremem nawilzajacym i w ten sposob powstaje mi bardzo lekki krem tonujący.


2. Rozświetlajacy puder w kulkach.
Opis producenta:
"Rozświetlający puder w kulkach nałożony na kości policzkowe powoduje łagodne ich uwypuklenie nadając twarzy piękniejszy kształt.
Przy jego pomocy można również skorygować delikatne przebarwienia skóry oraz lekko wygładzić ją optycznie.
Do wszystkich rodzajów cery."
Moja opinia:
Bardzo lubie ten rozswietlacz- daje ciekawy, subtelny ale jednak widoczny efekt bez zadnych bazarkowych drobinek. Naprawde ładnie modeluje kosci policzkowe.


3. Podwojne cienie do powiek z serii Flamenco- J 250.
Opinia producenta:
"Lśniące perłą i mikrorefleksami, jedwabiste cienie do powiek. Równomiernie rozprowadzisz je na powiekach bez obawy, że będą się osypywały i rolowały. Wykonasz nimi szybko inspirujący i trwały makijaż na każdą okazję. Przy ich pomocy uzyskasz efekt rozświetlonych i podkreślonych oczu."
Moja opinia:
Przyznam ze dosłownie 2, max 3 razy ich uzywałam wiec nie chcialabym sie wypowiadac na razie na temat trwałosci.
Jezeli jednak chodzi o aplikacje- jest bardzo przyjemna i łatwa, kolory sa dobrze napigmentowane.

środa, 21 lipca 2010

Morskie oko- makijaz na letnią imprezę.

Dzis chciałabym Wam zaprezentowac intensywny, morki makijaz. Mysle ze jest to dobra propozycja na letnie imprezy :D
Upaly niestety nie pozwalaja nam sie bawic kolorowym makijazem w ciagu dnia- ja zazwyczaj w tak goracym okresie redukuje go do kreski na powiece, czesto tez rezygnuje z niego całkowicie.

Niemniej mam nadzieje ze moja propozycja sie Wam spodoba.
Zapraszam na filmik:



Oczywiscie dodaje tez pare zdjec:




































Pozdrawiam :*

środa, 14 lipca 2010

Makijaz dla brazowych oczu.

Jakis czas temu jedna Youtubowiczka- Ukuz8 poprosiła mnie o zrobienie makijazu dla brazowych a wlasciwie ciemno brazowych oczu...
Ja w kazdym razie mam zielone :D.

Pierwsze co przyszło mi do głowy to makijaz zielony oczywiscie, ale jak sama Ukuz8 okresliła zielen to Jej ukochany kolor i najczesciej maluje sie własnie tak, wiec dobrze by było gdyby makijaz był w innym kolorze.
W ten sposob powstały 2 makijaze prezentowane nizej...

Ale zanim przejdziemy do rzeczy chciałabym podziekowac serdecznie pewnemu fotografowi- Marcinowi.
Marcin był tak miły ze zgodził sie przerobic kolor moich teczowek na ciemno brazowy.
I zeby nie było zdjecia sa mojego autorstwa dlatego tak mało profesjonalne :D a jak chcecie poogladac naprawde piekne fotografie to wejdzcie na ponizsze strony:
http://www.fabrykafajnychfot.pl/
http://blog.fabrykafajnychfot.pl/

1 makijaz jest w kolorach granatu, błekitu i morskiej zieleni.





















































































makijaż jest wykonany cieniami w kolorze fioletu i różu z odrobina złota i zielonym (a jednak gdzieś wcisnełam ta zielen :D ) akcentem na dolnej powiece.


















































Zrób to sam- kasetka na cienie.

Kasety na cienie to idealny sposób na poukładanie/pogrupowanie naszych zbiorów w przejrzysty dla nas sposób.

Kupno dużej, gotowej palety cieni wiąże się z dość sporym wydatkiem. Przeważnie wiec fundujemy sobie cienie pojedyncze lub małe paletki. Po jakimś czasie nasza kosmetyczka wypełnia się pojemniczkami- jest to tym bardziej niewygodne jeżeli kupujemy cienie z jednej firmy i stajemy się właścicielami przykładowych 20 takich samych pojemniczków...

Rozwiązaniem tego problemu jest zrobienie sobie kasety na cienie:













Do wykonania takiej kasetki bada potrzebne nam:
- pusta kasetka- tu freedom Inglot- duża kosztuje 20 zł
- zmywacz do paznokci
- płatki kosmetyczne
- obcęgi- jak na zdjęciu- one sa chyba do przecinania kabli czy coś w ten deseń...
- nożyk, dobrze wziąć stary :D
- cienie- na zdjęciach Vertigo Inglota, w kasetce natomiast już znajdują się pojedyncze cienie Inglota



Do dzieła!!!
Opakowanie cieni łapiemy obcęgami i po prostu miażdżymy.
UWAGA!!! Widz polega na tym żeby nie złapać obcęgami za metalowa część (wytłoczkę) w której znajduje się cień!!!
Tak się wyżywamy, wyginamy i odrywamy plastik aż w końcu naszym oczom ukaże się podstawa wytłoczki. Wtedy wsuwamy nożyk do sroka i delikatnie wyciągamy cień.
Zmywaczem do paznokci usuwamy resztki kleju z dna wytłoczki, cienie układamy w kasecie i gotowe :D



































Jeżeli chodzi o cienie pojedyncze z Ingota:

Otwieramy cień, tuz pod gwintem zobaczymy ze pudełeczko jest skonstruowane z 2 plastikowych części- wbijamy tam nożyk i zdejmujemy dolna część. Potem postępujemy wg instrukcji u góry.
Plastik w pojedynczych cieniach jest o wiele twardszy wiec przy rozwalaniu go obcęgami on wręcz odskakuje na boki (uwaga na oczy!!!) dlatego trzeba ten dół ściągnąć żeby nam nie "trzymał" górnej części i tym samym nie utrudniał zadania.

Kasetka jest magnetyczna wiec nic nam się nie przesuwa. Ja po rozmontowaniu cieni na dole markerem spisałam sobie jeszcze numerki.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...