Po zapełnieniu szuflady komody (!!!) kosmetykami kolorowymi, po przekonywaniu (bo dalej nie jestem na 100% przekonana) sama siebie ze ja juz NAPRAWDĘ więcej cieni nie potrzebuje i nie będę ich nawet w stanie zużyć, po wewnętrznych wojnach prowadzonych w drogeriach i perfumeriach... po co ja tam jeszcze w ogóle wchodzę???... przyszła pora na znalezienie sobie nowej mani, padło na lakiery do paznokci oraz inne pazurkowe ozdóbki.
Ale zacznijmy od początku:
Moje paznokcie to obraz nędzy i rozpaczy. Niestety obgryzałam je nałogowo przez większość swojego życia. W pewnym momencie zdecydowałam się na założenie tipsów- był to mój sposób na oduczenie się tego brzydkiego nawyku. Sztuczne pazurki nosiłam parę lat. Zrezygnowałam z przyczyn ekonomicznych. Wtedy przyszła pora na wzmacnianie i upiększanie moich naturalnych paznokci, bo mówcie co chcecie ale tipsy są moim zdaniem mega wygodne- jak ja to określam- zawsze są gotowe do wyjścia.
Na początku była faza odżywiania... co ja się tego natestowalam to tylko ja wiem :D
Potem faza malowania HA!! Malowania- to brzmi dumnie- ja drżąca ręką rozchlapywałam emalie po płytkach paznokci, zalewając skórki i wszystko naokoło... Ale pomału, nieśmiało szło mi to coraz lepiej.
Niestety paznokcie zaczęły się strasznie rozdwajać- nawet nie mogę powiedzieć ze mi odpryskiwał lakier, mi odpadało pól paznokcia...
Wtedy trafiłam na filmik TheOleski na YT (KLIK). Poleca Ona w nim odżywkę Nail Tek- oczywiście o niej już wcześniej słyszałam ale ta cena.... Ale TheOleskaaa ma racje- odzywka za 5 zł nam po prostu nie pomoże, zamiast kupować 50 tanich lepiej kopić 1 droższą ale porządną.
Po przeszperaniu E-baya stwierdziłam ze bardziej opłaca mi sie (o dziwo) sprowadzić Nail Teka z Anglii niż kopić go w Niemczech. I oto jest. Za oba produkty czyli Foundation II i Intensive Therapy II zapłaciłam w sumie i to z kosztami przesyłki 20 euro i 15 centów.
Co to jest i z czym to sie je?
Generalnie seria II jest przeznaczona właśnie do paznokci słabych, cienkich, miękkich i rozdwajających się.
Foundation to po prostu baza pod lakier- nakładamy ja na oczyszczony i odtłuszczony paznokieć, na nia nakładamy 2 warstwy wybranego przez nas lakieru kryjącego a na to top coat czyli Intensive Therapy w 2 warstwach.
Codziennie przez tydzień nakładamy nowa warstwę lakieru nawierzchniowego. Potem zmywamy produktem bezacetonowym i zaczynamy od początku.
Tydzień jest oczywiście umowny- jeżeli po przykładowych 4 dniach odpryśnie nam lakier to zmywamy go i zaczynamy kuracje od początku.
Wg producenta cała kuracja trwa zazwyczaj 3-6 miesięcy.
W tej chwili stosuje go od około 1,5 tygodnia, wiec jak sami widzicie za wcześnie jeszcze na rzetelna recenzje.
Zauważyłam już jeden jak dla mnie ogromny pozytyw- ostatnie 5 dni miałam na paznokciach lakier z bardzo taniej firmy- po tym czasie starł mi się on tylko z końcówek... Jak dla mnie czad :D
Postanowiłam ze na bieżąco będę Wam pokazywać jak wygląda mój aktualny stan paznokci- co będzie chyba najlepsza recenzja tego produktu, a przy okazji zapoznam Was z moja dość spora kolekcja lakierów...
Do zobaczenia :*
Aga, jestem wielką fanką Nail Teka, często go różnym osobom polecam, bo w kilka miesięcy wyratował moje paznockie. Miałam ogromne problemy z rozdwajaniem, suplementacja niewiele pomagała. Dopiero NT dał radę. Choć przyznaję, że długotrwale stosowany wysusza płytkę paznokcia na wiór. Teraz stosuję awaryjnie, raz na jakiś czas, bo generalnie stan paznokci poprawił się diametralnie. Nie pożałujesz tej kuracji!
OdpowiedzUsuńNo ja mam nadzieje ze mi ta kuracja pomoze bo jak nie Nail Tek to ja juz sama nie wiem co...
OdpowiedzUsuńDzieki Cammie za opinie :*
ja jestem na początku drogi do uzależnienia od lakierów, kosmetyków do makijażu...najgorsze to to, że nie wyleczyłam i nie wyleczę się z manii ciuchowej, a pensja stoi w miejscu (!), nie rośnie proporcjonalnie do jakże szybko zwiększających się moich potrzeb posiadania... :( aż się boję...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Aguś !
Eve jezeli nie jestes w stanie czegos zwalczyc to nalezy to pokochac- pomału tak zaczynam podchodzic do moich kosmetycznych uzaleznien, bo wcale nie jestem pewna tego ze da sie to leczyc....
OdpowiedzUsuńPozdfrawiam Cie Slonko :*
Kochana bardzo sie cieszez, ze moja recenzja Ciue zacheciła i bardzo mi miło, ze tutaj o tym wspomniałas:)) trzymam kciuki za Twoje szponki i bede sledzila postepy:)) buzka
OdpowiedzUsuńWitam Cie TheOlesko, nawet nie wiedziałam ze tu zagladasz, bardzo mi miło :*
OdpowiedzUsuńBuzka :*
Marta nie dziekuje co by nie zapeszyc... :). Pozdrawiam :*
zagladam zagladam tytlko nie zawsze sie odzywam:P
OdpowiedzUsuńTo masz to samo co ja- duzo czytam blogów, duzo filmików ogladam ale mało opini zostawiam... Chyba musze to zmienic tak swoja droga :D
OdpowiedzUsuń