wtorek, 27 sierpnia 2013

MATRICIUM recenzja + konkurs

Na pewno pamiętacie akcje z MATRICIUM w roli głównej którą dość spory czas temu organizowała firma Bioderma. Miałam to szczęście, ze udało mi się trafić do grona osób testujących ten produkt a dziś chciałabym zarosić Was na recenzję.
Tak, wiem minęło dużo czasu. Przyznam, ze od początku planowałam to trochę przeciągnąć. Przede wszystkim dlatego, ze chciałam sprawdzić trwałość uzyskanych efektów, a potem- jak to się mówi- tak jakoś wyszło.....
Niemniej dziś już zwarta i gotowa zapraszam do zapoznania się z moja opinia na temat MATRICIUM oraz do małego konkursu. 
Zacznijmy od początku.
MATRICIUM to sterylny wyrób medyczny przeciw starzeniu się skóry szczególnie polecany dla osób pomiędzy 30 a 35 rokiem życia
Jest to 30-dniowa kuracja podzielona na 1-mililitrowe ampułki. Z racji tego, że w składzie preparatu nie ma żadnych konserwantów ważność pojedynczej ampułki to 12 h od chwili otwarcia. Producent zaleca używać MATRICIUM na noc pod krem. Teoretycznie powinnyśmy zużyć całość na raz (twarz + skora wokół oczu + szyja + dekolt) co też ja czyniłam, wiem jednak, że dla niektórych osób ta ilość była zbyt duża więc pozostałą połowę nakładali rano. Co ważne ampułka jest tak skonstruowana, że można bez problemu zamknąć ją na kilka godzin. Sam produkt ma wodnistą konsystencję więc wchłania się w skórę ekspresowo nie kłócąc się z później nakładanymi kosmetykami.  
Warto również podkreślić, że MATRICIUM ze względu na skład sam nie jest kosmetykiem a wysokiej jakości wyrobem medycznym. W środku jest tylko sterylnie czyta woda oraz 63 biomimetyczne składniki aktywne. To połączenie wg obietnic Biodermy powinno doprowadzić do naturalnej, głębokiej regeneracji komórek i tkanek

Przejdźmy jednak do kwestii kluczowej czyli do mojej opinii. Oto jak wyglądał stan mojej skóry przed kuracją:
Tak natomiast prezentowała się po 10 dniach stosowania MATRICIUM.
Przede wszystkim skóra była mocno rozjaśniona i bardzo dobrze nawilżona. Dodatkowo wyczuwalnie poprawiła się gęstość i stopień jej napięcia. Dużą różnicę można było również zauważyć podczas aplikacji podkładów- wszystkie rozprowadzały się niezwykle łatwo i ładnie stapiały z cerą. 
Oczywiście na obu zdjęciach widać wiele niedoskonałości, ale nie można mieć tego za złe gdyż MATRICIUM nie jest preparatem antytrądzikowym. 
Niestety ze względu na problemy z komputerem straciłam zdjęcia twarzy które wykonałam po zakończonej kuracji. Kiedy się tak nad tym zastanawiam dochodzę jednak do wniosku, że nie jest to tak wielki problem- właściwie nie zauważyłam żadnych dodatkowych efektów a pogłębienie tych które już uzyskałam. Skóra po zakończeniu terapii prezentowała się niezwykle zdrowo a co ważniejsze stan ten się utrzymywał.

Najlepszym testem na trwałość efektów okazała się moja własna... głupota. Po pewnym czasie od zakończenia kuracji doszłam  do wniosku, że świetnym sposobem na utrzymanie takiego fajnego stanu będzie częste złuszczanie martwego naskórka. Postanowiłam codziennie robić sobie peeling (sic!). Oczywiście co za dużo to nie zdrowo jak mawia przysłowie!! Moja skóra po pewnym czasie zbuntowała się przeciw tak brutalnemu traktowaniu, mocno się przesuszyła pokrywając wręcz suchą skorupą- czymś na kształt cienkiego strupka- co wyglądało bardzo drastycznie a do tego było nieprzyjemne w dotyku. Po szkodzie poszłam po rozum do głowy i zaczęłam niemalże maniakalnie nawilżać twarz plując sobie w brodę, że zaprzepaściłam tak ładne rezultaty. Ku mojemu zdziwieniu gdy zaczęłam dochodzić do siebie skóra na nowo stała się rozjaśniona, napięta i promienna!!! To ostatecznie przekonało mnie o świetności MATRICIUM. Osobiście jestem tym preparatem zachwycona i mam zamiar powracać do niego w przyszłości. 

Na koniec jeszcze dodam, że producent zaleca powtarzanie kuracji 4 razy w roku, moim zdaniem spokojnie wystarczą 2 razy. Niestety koszt zestawu nie jest niski co zdecydowanie odstraszy wielu zainteresowanych. Cena waha się od 120 do 150 zł w sieci, w aptekach stacjonarnych widziałam nawet wyższe kwoty. 
q
Mam nadzieję, że zainteresowałam Was MATRICIUM. Jeżeli tak to chciałabym zaprosić Was do konkursu. Dostałam od Biodermy zestaw 6 próbek po 5 ampułek w paczce, które chciałabym przekazać Wam.
Kiedy Bioderma zgłaszała się do blogerek z propozycją testowania zaznaczyli, że wstępna recenzja powinna pojawić po 10 dniach używania preparatu gdyż ten krótki czas wystarczy do zauważenia efektów jego działania. Ja Wam chciałabym rzucić to samo wyzwanie.
Chciałabym aby w moim konkursie wygrały 3 osoby. Każda z nich dostanie 2 opakowania próbek i przez 10 dni będą testować MATRICIUM, a następnie podzielą się swoim zdaniem na jego temat. Opinię możecie opublikować na własnym blogu (jeżeli prowadzicie) i/lub na moim blogu w formie gościnnej recenzji KLIK

Do zabawy zapraszam osoby które są faktycznie targetem MATRICIUM- czyli są w wieku mniej więcej 30+. Chciałabym aby recenzja zawierała zdjęcia twarzy bez makijażu przed i po oraz szczery opis zaobserwowanych efektów (jeżeli ktoś nie chce publikować swojej twarzy wystarczy jej odpowiednio wykadrowana część).

Osoby zainteresowanie testowaniem zapraszam do zgłaszania się  w komentarzach. W kilku zdaniach opiszcie dlaczego chcecie testować MATRICIUM. Zgłoszenia przyjmuje do 01.09.2013

Życzę powodzenia i dobrej zabawy.

Pozdrawiam :*

18 komentarzy:

  1. witaj....
    jestem chetna na testy:)
    nie boje sie pokazac twarzy przed i po ;)

    a dlaczego chetnie przetestowalabym:
    -mam dobrze 30+ (az strach myslec o cyfrach)
    -mieszkam w De, wiec nie jest ten srodek latwo dostepny, choc moze jak mnie przekona to po przekroczeniu granicy uda sie kupic
    - jego cena jest rzeczywiscie spora jak na kuracje miesieczna, dlatego bez testu nawet nie skusilabym sie na ryzyko zakupu

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Swego czasu miałam ogromną chrapkę na tę kurację.
    Gdy jednak zobaczyłam cenę w SP mina mi zrzedła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytasz Achaję - uwielbiam ją! Dobrego czytania :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem 30 dobre plus i moim problemem są przebarwienia skóry oraz pojawiające się zmarszczki mimiczne. Chętnie przetestowałabym kosmetyk Biodermy, myślałam o jego zakupie, kiedy na Twoim blogu pojawiły się pierwsze informacje o nim, ale potem jakoś... zapomniałam. Niemniej - jestem chętna:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chętnie przetestowałabym ten produkt
    Mam prawie 30+ jednakże stan mojej skóry wskazuje że 30 mam już za sobą niestety.

    Dlaczego chciała bym przetestować MATRICIUM?
    Ponieważ zachwyciły mnie wizualne efekty stosowanie tego specyfiku które zaprezentowałaś, a wiem że przy mojej obecnej sytuacji materialno-życiowej, nie będę mogła sobie nigdy na niego pozwolić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej.:-)

    Jestem kosmetologiem prowadzacym swoj salon kosmetyczny i bloga i jestem szalenie ciekawa czy to rzeczywiscie tak super dziala i moglabym to zrecenzowac bardzo surowym okiem;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze byłam ciekawa tego produktu, ale cena mnie odstraszała... Ogólnie jestem wielką fanką produktów Biodermy, moja skóra je bardzo lubi, dobrze na nią działają. W katalogu Biodermy widziałam, że produkt ten jest polecany również przy trądziku dorosłych w celu regeneracji podrażnionej leczeniem skóry.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie przetestowałabym ten kosmetyk, ale do 30stki troszkę mi brakuje, więc nawet nie próbuje się zgłaszać :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj :)
    Bardzo chętnie przetestowałabym matricium, ponieważ rozważam zakup pełnej kuracji.
    Dlaczego? Otóż pomimo wieku 26 lat, moja skóra od zawsze była przesuszona i wrażliwa. Teraz jest w ekstremalnie złym stanie, pojawiły się też pierwsze zmarszczki. Ciekawa jestem, czy matricium jest w stanie poprawić kondycję mojej cery.
    Oczywiście zgadzam się w razie wygranej opublikować zdjęcia twarzy oraz moje wrażenia na blogu.
    powrot.do.siebie@gmail.com
    Pozdrawiam,
    Łucja

    OdpowiedzUsuń
  10. Efekt po 10 dnia rewelacyjny, naprawdę robi wrażenie. Więc zgłaszam się do testu.

    Wiek 30 + i jeszcze trochę :)
    A dlaczego, ponieważ mam problematyczną cerę, suchą i tłustą zarazem = mieszaną, miejscami suche partie łuszczą się i trudno je nawilżyć a miejsca z cerą tłustą produkują niedoskonałości. Dodatkowo mam bardzo nierówny koloryt skóry twarzy, mocno wyraźne pory na policzkach i czole i zmarszczki mimiczne dookoła oczu. Więc chętnie wypróbowałabym ten produkt.
    Chętnie wykonam zdjęcia i opiszę wrażenia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawie brzmi, ale cena niestety trochę odstrasza...

    OdpowiedzUsuń
  12. Agnieszko, a może moja mama mogłaby? Niestety, ani ja, ani ona nie prowadzimy bloga, ale myślę, że recenzja mogłaby pojawić się u Ciebie. Mama ma 38 lat, więc trochę wykracza poza ramy 30-35 i delikatny, anielski uśmiech, który blednie na tle poszarzałej, zmęczonej twarzy. W wyniku ciężkiej pracy i zmartwień jej skóra postarzała się przedwcześnie i żadne cudowne kremy przeciwzmarszczkowe z drogerii nie pomagają. Wiem, że w obecnej sytuacji nigdy nie pozwoliłaby sobie na taki wydatek, ale jeśli Matricium by zadziałało, to postarałybyśmy się z siostrą do Gwiazdki uzbierać pieniądze na pełną kurację. Chciałabym zobaczyć jej cerę promienną i radosną. Nawilżenie, o którym pisałaś też nie byłoby mamie obojętne- jej sucha skóra go potrzebuje. Cera mamy byłaby ciężkim i wymagającym, ale chyba odpowiednim polem do testów. To chyba tyle. :) Mam nadzieję, że to zgłoszenie zostanie uwzględnione.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jestem raczej 40-, bo mi już bliżej do 40, moja skóra po ukończeniu 30-ki z mieszanej z trądzikiem przekształciła się w suchą , skłonną do niedoskonałości i do tego wrażliwą. Dzieki blogom i youtube odkryłam ,że bardzo często mój trądzik spowodowany jest eksperymentami z różnymi drogeryjnymi kremami i dlatego przerzuciałam się na kosmetyki apteczne i samaorobione z prostym składem. Ostatnio włączyłam do mojej pielęgnacji różne samorobione sera o lekkiej konsystencji bardzo lubię też płyn micelarny Biodermy więc z chęcią wypróbowałabym serum i spróbowała swoich sił przy pisaniu recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  14. teen costume
    nice post
    thanks for sharing........

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej,
    chciałam zgłosić się do testów. W tym roku stuknęła mi magiczna 30-tka, pojawiają się na mojej twarzy pierwsze zmarszczki mimiczne oraz niestety walczę z niedoskonałościami cery. Dodatkowo mam rocznego synka, którego uwielbiam ale niestety nie daje mi on jeszcze przesypiać nocy. W połączeniu ze stresem związanym z podjęciem nowej pracy daje to efekt zmęczonej i starszej cery. Ostatnio nowo poznana osoba dodała mi 4 lata!
    Kosmetyki Biodermy są na stałe włączone w moją pielęgnację, bardzo lubię tę markę. Teraz poszukuję czegoś co pozwoli mi wyglądać znowu na szczęśliwą 30-tkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bez makijażu wyglądasz równie pięknie jak z:)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nie zostawianie komentarzy typu "Zapraszam do mnie", próśb o dodanie do obserwowanych oraz podobnych służących autopromocji blogów czy stron personalnych.
Dziękuję bardzo :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...