Właściwie recenzję cieni Lily Lolo robiłam już dawno temu na moim kanale na YouTube KLIK, ale w tak zwanym międzyczasie stałam się szczęśliwą posiadaczką kolejnych kolorów. Dwa z nich chciałabym Wam dziś zaprezentować.
Odcień Sand Dune KLIK to cielisto-brzoskwiniowy lekko ocieplający skórę kolor. Ma w sobie zatopione mikrodrobinki, które w subtelny sposób rozświetlają. Idealnie nadaje się do nałożenia na całą powiekę lub do wykończenia makijażu.
Odcień Black Sand KLIK to w pełni matowy kosmetyk w kolorze ciemnego, zimnego brązu. Idealny do podkreślania załamania powieki, przyciemniania jej zewnętrznej części w celu nadania oku głębi jak również tworzenia makijażu typu przydymione oko a nawet do podkreślania linii rzęs.
Każde użycie tych cieni tylko utwierdza mnie w przekonaniu jak fajne są to kosmetyki. Pigment jest bardzo mocny, ładnie rozkłada się na powierzchni skóry nie tworząc plam czy prześwitów. Jednocześnie z cieniami świetnie się pracuje, bajecznie łatwo się rozcierają.
Jak widzicie na powyższych zdjęciach firma Lily Lolo zmieniła odrobinę opakowania- w środku znalazła się osłonka do siteczka przez które wydostaje się produkt. Pierwotnie rozwiązanie wydawało mi się genialne, jednak w praniu okazało się, że owa osłonka nie do końca się sprawdza. Problem polega na tym, że podczas używania i tak nie jesteśmy w stanie wysypać dokładnie takiej ilości jaka jest nam potrzebna do stworzenia makijażu, wytrzepany nadmiar musimy więc wrzucić z powrotem na osłonkę a co za tym idzie cień i tak może się nam rozsypać. Niemniej jak to mówią taki problem to nie problem a wręcz szczyt czepialstwa, tym bardziej, że ja i tak postanowiłam sprasować swoje minerałki i stworzyć z nich paletkę :).
Przejdźmy teraz do części praktycznej czyli makijażu. Oprócz wyżej wymienionych kolorów użyłam tu cienia Pixie Sparkle również z Lily Lolo oraz odrobiny złota z Manhattan. Eyeliner teal pochodzi z firmy Collection, czarny z firmy Wibo. Tusz Benefit.
Na koniec jeszcze informacja z innej beczki- jedna z osób która wygrała w konkursie MATRICIUM nie zgłosiła się po nagrodę, więc zostanie ona w najbliższej przyszłości ponownie rozlosowana, czekajcie na wyniki :)
Pozdrawiam :*
świetne kolory! A makijaż obłędny ;)
OdpowiedzUsuńmakijaż świetny :) widze , że Ciebie też dopadła autokorekcja zdjęć w blogerze boś wygładzonaaa jak ta lala ;) hehe
OdpowiedzUsuńto blogger robi? Matko a ja sie zastanawiam co sie stało z moim zdjęciem .... da sie to gdzie wyłączyć?
UsuńDzięki :*
przepiekny makijaz! mysle, ze i dla mnie jak znalazl, tylko czy ja bym potrafila tak pieknie zmalowac...watpie:P
OdpowiedzUsuńpiękny makijaż, bardzo mi się podoba takie wykorzystanie kolorowej kredki, super
OdpowiedzUsuńmistrzyni makijazu :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe są te cienie :-) Ah, jak Ty pięknie malujesz :-*
OdpowiedzUsuńAhhh uwielbiam Twoje makijaże i precyzje rozcierania cieni. Oglądam Cie od dawna na YT pozdrawiam! i czekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze - pięknie! :) Twoje makijaże są świetne, lubię je oglądać. :) Z LL lubiłam się z podkładem, do tej pory używam korektoru, ale cieni nie miałam okazji testować. Teraz przerzuciłam się w sprawach podkładu na AM. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnyyy ! Taka jesień na powiekach:)
OdpowiedzUsuńświetnie ! nie spodziewałam się, że mogą tak dobrze wyglądać
OdpowiedzUsuńPrzepiękny makijaż :) Kosmetyki Lily Lolo wydają się być dobre jakościowo. Może kiedyś skuszę się na jakieś zamówienie. Jak troszkę pieniążków będzie na zbyciu :)
OdpowiedzUsuńpiękny jesienny makijaż
OdpowiedzUsuńPiękny intensywny odcień tych cieni :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne cienie, osobiście lubię sypkie. A co do makijażu to szczerze pisząc średnio mi się podoba. Jak dla mnie kolor złoty za bardzo odznacza się od zieleni .Łączenie tych dwóch cienie nie jest za bardzo zamazane przez co wg mnie bardzo to widać. Szczególnie na tym ostatni zdjęciu po prawej stronie.
OdpowiedzUsuń