Przeglądając ostatnio gazety mojej Babci :) wpadłam na bardzo ciekawy artykuł dotyczący kosmetyków naturalnych. Temat w tej chwili jest bardzo popularny lecz niestety można się spotkać z wieloma mitami i nieprawdziwymi opiniami więc postanowiłam wrzucić Wam tu cały tekst. Moim zdaniem warto się z nim zapoznać (mam nadzieję, że nikt nie będzie mi miał tego za złe).
Gazeta: Poradnik domowy
Wydanie: maj 2011 Nr 5 (249)
Autor tekstu: Joanna Futkowska
Cały artykuł:
W zbliżeniu:
Pozdrawiam :*
W końcu jakiś sensowny artykuł na ten temat :) Do tej pory czytałam o naturalnej pięlegnacji w samych superlatywach, a na własnej skórze doświadczyłam, że nie jest tak kolorowo. Wolę syntetyki ;)) (w granicach rozsądku oczywiście)
OdpowiedzUsuńArtykuł zawiera ogólniki, jednak podane rzetelnie. Każdorazowo przed zakupem warto zapoznać się ze składem kosmetyku. Ponadto substancje, które w przypadku jednej osoby nie dają odczynu uczuleniowego, na skórę innej osoby mogą podziałać wysoce drażniąco. Stosowanie naparów/wyciągów z ziół oraz używanie olejków eterycznych (zwłaszcza cynamonowego) należy poprzedzić szczegółowym zapoznaniem się z działaniem substancji w nich zawartych. Testy uczuleniowe z użyciem próbek, również polecam.
OdpowiedzUsuńSkuteczność i bezpieczeństwo kosmetyku to nie przynależność do grupy "naturalne" lub "syntetyczne", ale skład.
Zapraszam na mojego bloga, gdzie m. in. recenzuję kosmetyki. I "chemiczne" i "naturalne". Pozdrawiam :)
Viollet :*
OdpowiedzUsuńBeautyteller nie no oczywiście zgadzam się że artykuł zawiera ogólniki, to jednak tylko krótki tekst z gazety.
Masz oczywiście racje co do zapoznawania się ze składem, ale wiele osób się na tym po prostu nie zna.
Na bloga z przyjemnością zajrzę :D
Ciekawy artykul :) ja naleze do osob, ktore wiele kosmetykow naturalnych uczula. No i te olejki eteryczne, dajace naturalnym kosmetykom specyficzny zapach... ja niecierpie olejkow eterycznych :]
OdpowiedzUsuńNie wiem, skąd przekonanie, że naturalne uczula mniej, ja bym powiedziała, że raczej odwrotnie i należy z tym uważać :) bardziej niż na chemię, bo sobie można zrobić kuku :)
OdpowiedzUsuńCo do uczulania mi się również wydaje, a Viollet jest tego potwierdzeniem, że naturalne kosmetyki mogą tak samo zaszkodzić jak drogeryjny. Jestem osobiście wielka fanką naturalnych sposobów na urodę, np. musem u mnie w łazience są różne rodzaje glinek, hydrolatów czy olejów, ale np. już do innych składników podchodzę z rezerwą. Sama zresztą kiedyś dodałam parę kropel olejku pomarańczowego do kąpieli za dużo i gdy wychodziłam z wanny, olejek osadził się na mokrych udach i najzwyczajniej je poparzył (stężenie + rozpulchniona skóra...), dlatego trzeba na nie uważać.
OdpowiedzUsuńMnie w kosmetykach naturalnych (takich całkiem naturalnych) zawsze najbardziej odstrasza informacja o braku konserwantów (podobnie jak ich nadmiar w kosmetykach "chemicznych"). Lubię wiedzieć, że kosmetyk jest stabilny i po tygodniu nie zmieni swoich właściwości, nie zepsuje się, nie zjełczeje itd. Przecież używanie czegoś, co się zepsuło nie jest dla skóry korzystne.
OdpowiedzUsuńArtykuł ogólnikowy, ale na pewno potrzebny. Trzeba zachować zdrowy rozsądek i podchodzić krytycznie do kosmetyków. Nie zawsze naturalne musi oznaczać lepsze.
GIVEAWAY !!!
OdpowiedzUsuńWraz z MaCla Drugstore zapraszam Was do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu!
http://cox-fashion-and-beauty.blogspot.com
Zgadzam się. Naturalne może nawet bardziej uczulać.
OdpowiedzUsuńNie lubie tego typu artykułów, ale fajnie, że wrzucasz, zawsze ktoś się coś dowie:)
Pozdrawiam!
Ponieważ Autorka bloga dała się poznać jako zdolna makijażystka, pozwolę sobie korzystać z łamów komentarza i zaprosić Autorkę oraz Czytelniczki do wzięcia udziału w konkursie makijażowym na moim blogu. Blog jest młody, w dodatku nie na Blogspocie, a na indywidualnej stronie www, stąd nie mam "Obserwujących". Mam nadzieję, że Agnieszka nie będzie miała mi za złe i przygotuje pracę na konkurs ;) Pozdrawiam serdecznie w majowy weekend.
OdpowiedzUsuńdziękuję, że podzieliłaś się tym artykułem :)
OdpowiedzUsuń