Maska-krem z trawy tybetańskiej to kosmetyk przed którym producent postawił baaaardzo wysoką poprzeczkę. Czegoż to on nam ma nie robić- nawilżać, rozświetlać, wygładzać zmarszczki, rozjaśniać skórę, zwalczać problemy skórne, aż chciałoby się dodać myć okna, recytować, tańczyć, śpiewać.... :D
Moim zdaniem ciekawa jest żelowa formuła produktu, która ma ułatwiać wnikanie w skórę dobroczynnych składników. Nałożona na twarz pozostawia przez jakiś czas lepką warstwę- od razu zrozumiałe staje się dlaczego powinno się aplikować produkt na 30 min przed pójściem spać.
Zdecydowaną zaletą jest tu wręcz szatańska wydajność. Niewielka ilość kosmetyku potrzebna jest do rozprowadzenia na całej twarzy i szyi- przy pojemności 200 ml zużycia się praktycznie nie widzi.
Niestety kosmetyk się u mnie nie sprawdził z jednego, prostego powodu- zapycha mnie :(
Sama na początku nie mogłam uwierzyć w to, że wysyp pryszczy na mojej buzi to jego sprawka gdyż skład jest bardzo prosty i przyjazny a do tego moja twarz nie ma skłonności do zapychania i niewiele produktów funduje mi tą wątpliwą przyjemność. Robiłam jednak trzy podejścia i za każdym razem efekt był taki sam a z faktami się nie dyskutuje...
Wrzuciłam na twittera zdjęcie składu z zapytaniem czy ktoś się orientuje co może być winowajcą, większość wskazała aloes- dzięki dziewczyny :*
Skład:
Podsumowując:
Kosmetyk odstawiłam z uczuciem żalu, miałam nadzieję, że będzie to ciekawa przygoda a tymczasem jest porażka.
Pozdrawiam :*
Moja koleżanka ma podobny problem z naturalnymi kosmetykami ;). Niby skład prosty, ale ma na twarzy zaraz wysyp czegoś dziwnego ;). I co do aloesu - rzeczywiście, nie każdemu służy.
OdpowiedzUsuńjustynaMar 21, 2012 12:23 AM
OdpowiedzUsuńhej :) mam pytanie. czy po zastosowaniu kremu FlosLek Naturalne Piękno- Hydrobalans cera sie blyszczy?? poniewaz mam wlasnie z tym problem a opis dzialania tego kremu bardzo by mi odpowiadal. Przepraszam że piszę to właśnie tutaj ale pod recenzją tego właśnie kosmetyku nie ma odzewu.
Pozdrawiam Cie Agnieszko. Uwielbiam TU zagladac robie to zawsze kiedy tylko siadam do komputera i zawsze z niecierpliwoscia czekam na cos nowego :)
Hej. Przepraszam że nie odp na Twój komentarz, ale z jakiegoś powodu nie dostałam informacjo o tym, że on tam jest.
UsuńOdnośnie kremu- u mnie nie zostawiał on żadnego błyszczącego się, tłustego filmu. Kremy z tej serii które miałam okazje przetestować były lekkie i ładnie wchłaniały się w twarz.
trawa tybetańska... nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego :-)
OdpowiedzUsuńAż szkoda :(
OdpowiedzUsuńMusiałabym kiedyś wypróbować, może u mnie da radę :)
Witam, od dłuższego już czasu podczytuje Twój blog i bardzo byłam ciekawa co sądzisz na temat tej maski. Ja również jestem posiadaczką tej maski, prócz niej mam też maskę pod oczy.
OdpowiedzUsuńMnie również ta maska zapycha, dostałam po niej wysyp drobnych zaskórników zamkniętych, wyglądało strasznie. Kilka krotnie jak tylko podleczyłam twarz, spróbowałam ponownie i efekt był ten sam. :( Ja mam dużą skłonność do zatykania. Natomiast maska pod oczy nie powoduje u mnie żadnych negatywnych skutków. Marzena
aloes i soja- to zawsze najwięksi winowajcy...ja kocham te kremy...długo myslaałam, bo ta formuła mnie nie przekonywała az w koncu kupiłam tę z owsem- nie moge sie nia nacieszyć...nie zapycha mnie, choc na początku tak było. Znalazłam sposób...producent zaleca trzymanie jej na twarzy min. 30 minut więc...tyle ją trzymam....zapychac przestała:)
OdpowiedzUsuńO kurcze, do dziś nie wiedziałam o istnieniu tybetańskiej trawy, którą wykorzystuje się w kosmetyce. ;P
OdpowiedzUsuńAloes też często działa na moją skórę źle, więc raczej unikam.
OdpowiedzUsuńRany, nie wiedziałam, że istnieją maski żelowe - prócz peel-off. Wow
OdpowiedzUsuńu mnie aloes sprawdza się w każdej postaci :O
OdpowiedzUsuńPfff... Jak Ciebie zapchało to mi pewnie wyrosłaby na policzku druga głowa ;)
OdpowiedzUsuńSama zawsze staram się być szczera i tę cechę bardzo cienię u Ciebie.
Pozdrawiam!
Buuu.. a ja myślałam, że będzie całkiem dobra :/
OdpowiedzUsuńteż myslalam że bedzie to dobry kosmetyk :/ jednak za konsystencją żelu nie przepadam, a skład produktu super :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zaprszam do mnie :)
a tak chciałam wypróbować. Chyba jednak się wstrzymam
OdpowiedzUsuńu mnie też dramat, serio, zawiodłam się strasznie :/
OdpowiedzUsuńTeż go mam ale jeszcze nie próbowałam. Na razie próbuje niebieski :)
OdpowiedzUsuńskład rzeczywiście wygląda przyjaźnie, aż dziwi mnie, że aloes mógł doprowadzić do takich skutków... konsystencja rzeczywiście wygląda ciekawie, ale mimo wszystko, raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, zaciekawiła mnie ta maseczka, a tu klops... :(
OdpowiedzUsuńMoże nie zapychałoby Cię gdybyś nie zostawiała jej na noc (wiem, że pewnie jej dobroczynne działanie zależy od długości, trzymanej maski) 20 minut na twarzy a później zmycie, może tez przynieść pozytywne efekty :) Jeżeli nie chcesz wyrzucać jej do kosza to spróbuj użyć jej na ciało, Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasem i tak bywa. Dlatego też trzeba uważać na skład.
OdpowiedzUsuńszkoda, że zapycha. skład wygląda świetnie. ale dobrze, że znasz już winowajcę :)
OdpowiedzUsuńPisze własnie recenzje tej maski i niestety mnie rowniez zapchala... pozwolilam sobie podac link do Twojej recenzji, jako ze mialas identyczne objawy!
OdpowiedzUsuńbuziaki
Do you need free Twitter Re-tweets?
OdpowiedzUsuńDid you know that you can get them ON AUTOPILOT AND TOTALLY FOR FREE by registering on You Like Hits?