poniedziałek, 20 października 2014

Love 2 Mix Organic- Organiczny Kojący Krem do Ciała na Noc Mięta i Lawenda- recenzja

Chciałabym Was dziś zaprosić na recenzję kremu do ciała z firmy Love 2 Mix Organic KLIK. O kosmetyku mówiłam już w moich zbiorczych ulubieńcach pielęgnacyjnych na kanale YouTube, ale uważam, że produkt jest tak fajny, że zasługuje również na osobną notatkę na blogu ☺
Jest to produkt organiczny nie zawierający w składzie parabenów, olei mineralnych czy ftalanów. Natomiast w środku znajdziemy naturalne olejki eteryczne mięty i lawendy, które w połączeniu tworzą niezwykle relaksująco odprężający aromat. Kosmetyk ze względu na wyżej wymienione olejki rekomendowany jest jako krem do ciała na noc.
Produkt zamknięty jest w plastikowe opakowanie o pojemności 250 ml. Pod zakręcaną pokrywką znajdziemy jeszcze dodatkową osłonkę, która jest tak skonstruowana, że nawet przy wilgotnych czy śliskich od kosmetyków dłoniach nie ma najmniejszego problemu z usunięciem jej. Potem dzieje się magia.... Cała łazienka w kilka chwil wypełnia się niezwykłym aromatem. Sama nie potrafię powiedzieć czy on mnie bardziej uspokajał czy pobudzał, koił zmysły czy orzeźwiał po ciężkim dniu, ale wiem, że z ogromną przyjemnością oddawałam się codziennym zabiegom pielęgnacyjnym. Jedyny minus jaki w nim zauważyłam to fakt, że po aplikacji zapach w dość szybkim czasie ulatniał się ze skóry, a ja nie miałabym nic przeciwko temu żeby tak pachnieć.
Sama konsystencja kremu nie jest luźna, na pewno nie można jej wylać z opakowania. Nie do końca wiem, czy zastosowanie tej osłonki było spowodowane utrzymywaniem kremu w ryzach czy kwestią ewentualnego wietrzenia zapachu. Kolorek bardzo przyjemny, zielonkawy, jak rozwodniona mięta.

Z aplikacją na skórę nie ma żadnego problemu. Produkt nie smuży, nie ciągnie się, dość szybko się wchłania nie przeszkadzając w późniejszym ubieraniu się. Dodam, że kosmetyk testowałam w czasie największych upałów.
Po jego zastosowaniu skóra jest przede wszystkim pięknie nawilżona- do tego stopnia, że stała się gęsta aż mięsista w dotyku. Dodatkowo kosmetyk bardzo wygładza i uelastycznia ciało. Gdyby jeszcze ten zapach był trwalszy... ale ponoć nie można mieć wszystkiego ☺
Osobiście krem serdecznie i gorąco polecam. Jeżeli nie lubicie tych nut zapachowych, które tu zostały użyte to w ofercie producenta znaleźć można inne ciekawe połączenia. Jeżeli ktoś z Was testował inne wersje to dajcie mi koniecznie znać które zasługują na największą uwagę.

Dla wnikliwych skład kosmetyku:
Na koniec jeszcze chciałabym przekazać Wam pewną wiadomość- na hasło 82INEZ (ważna wielkość liter) otrzymacie 30% zniżki w sklepie Skarby Syberii, oferta nie łączy się z innymi promocjami. 

Pozdrawiam ♥

15 komentarzy:

  1. Nie miałam okazji używać niczego tej marki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Miętowe kosmetyki niestety nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi kusząco. Ostatnio pełno rzeczy mnie kusi jednak najpierw muszę moje zapasy skończyć;D

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam to masełko, było bardzo przyjemne, należę do osób,które lubią ziołowe zapachy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Połączenie tych dwóch zapachów musi pachnieć bosko. Kocham zarówno lawendę jak i miętę więc w przyszłości na pewno zdecyduję się na ten kremik:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super wygląda, delikatny kolor i na pewno zapach magiczny ;) szkoda tylko ze taki mały

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem pewna, czy podrasowałby mojej skórze, ale ślicznie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka "rozwodniona mięta" sama w sobie kojarzy mi się już z przyjemnym produktem, ze SPA. Jakoś tak po prostu jest :) Podziwiam też za konsekwencję w używaniu balsamów i masełek. Ja nawyk dopiero wyrabiam, produktów też szukam. U Ciebie dużo ich zawsze, więc można się konkretnie zastanowić na co postawić. Chętnię skorzystam ze zniżki, bo 30% to bardzo dużo, a jakies 'skarby' miałam w głowie dawno. Dziękować! <3 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, zamówienie poszło, dobrze, że akurat kończą mi się niektóre rzeczy to mogłam skorzytać :))

      Usuń
  9. Miałam masło tej firmy macadamia i shea - męczyłam się strasznie z zapachem. W pierwszym momencie wydawał mi się nawet przyjemny - słodki więc taki akurat na sezon jesienno zimowy (opisuję doświadczenia z ubiegłego roku). W praktyce był tak mdły i dziwnie pachnący na skórze, że nie byłam go w stanie zużyć do końca. Zdarzyło się kilka razy, że musiałam się po nim drugi raz umyć bo nie mogłam usnąć. Ale tej mięty z lawendą spróbuję - może najpierw uda mi się niuchnąć w sklepie :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nie zostawianie komentarzy typu "Zapraszam do mnie", próśb o dodanie do obserwowanych oraz podobnych służących autopromocji blogów czy stron personalnych.
Dziękuję bardzo :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...