W dzisiejszym poście chciałabym zaprezentować Wam mój ostatni nabytek- lakier do paznokci Essence z serii colour & go o wdzięcznie brzmiącej nazwie CHOOSE ME!
Od jakiegoś czasu buszując w drogerii zerkałam w jego kierunku, no bo co tu dużo mówić, kolor przyciąga wzrok z daleka. Parę razy udało mi się nawet mu oprzeć z czego byłam dumna i blada, ale ostatnio stwierdziłam, że przyjże mu się z bliska... Jak tylko chwyciłam go do ręki i zobaczyłam jak pięknie się mieni w buteleczce wiedziałam, że nie jestem w stanie odłożyć go na półkę, a do tego ta nazwa nie znosząca sprzeciwu :D..... Zresztą zobaczcie same:
Ogólnie o całej serii mówiąc bardzo przypadły mi do gustu te lakierki.
Do pozytywów zaliczyłabym:
- pojemność- tylko 5 ml co daje nam szansę na zużycie produktu
- cena- chyba 1,25 euro
- nazwa- moim zdaniem są one bardzo trafione i zabawne :)
- pędzelek- prostokątny spłaszczony- jak koci język- moim zdaniem idealny, osobiście ten kształt lubię najbardziej
- paleta kolorów- podążająca za aktualnymi trendami
... Zatrzymajmy się na chwilę na ww palecie kolorów. Tak jak wspomniałam producent bardzo stara się podążać za trendami co wiąże się z pewnym minusem. Co jakiś czas pewne kolory są wycofywana a na ich miejsce pojawiają się nowe, aktualnie modne. Pewnego dnia może się więc okazać że Wasz ulubiony odcień nie będzie już dostępny...
Ale pora na najważniejsze- trwałość...
Z tego co się orientuję zdania na ten temat są mocno podzielone- przyznam, że zawsze zaskakuje mnie fakt że niektóre produkty wzbudzają aż tak ekstremalne odczucia. Na temat tych lakierów czytałam już że są równie dobre co te z bardzo wysokich półek, jak również to, że kolory mają ładne ale są totalnie nietrwałe i odpryskują już po paru godzinach...
Moim zdaniem lakiery są całkiem dobre. Ja używam bazy pod lakier i top coatu z firmy Nail Tek co na pewno znacznie przedłuża żywotność. I tak dla przykładu ten kolor, który prezentuję Wam na powyższych zdjęciach nakładałam na paznokcie w środę wieczorem, a dziś mamy sobotę a on lekko starł się z końcówek...
Pokażę Wam jakie kolory z serii colour & go do tej pory zebrałam, nie ma tego dużo, żeby nie było... :D
A Wy macie jakieś lakiery z tej serii? Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii.
Pozdrawiam gorąco :*
To nie pierwsze zdjęcie tego lakierku na blogspocie i muszę przyznać, że baaardzo nęcące. :)
OdpowiedzUsuńka mam nr 39 lime up! (taka limonka, śliczny) i 23 sundancer, również świetny,
OdpowiedzUsuńkiedy dziś weszłam do drogerii, szafa essence była już mocno przetrzebiona, ale kiedyś dorwę tego chooce me :)
Essence ma w sobie coś takiego, że każdy kolor danego kosmetyku nazywa krótkim 'sloganem' :-) Bardzo dobra firma.
OdpowiedzUsuńChętnie wymienię się Obserwowanymi bądź linkami :-)
Pozdrawiam!
www.fashionablyyy.blogspot.com
bardzo ciekawe odcienie, a najbardziej podobają mi się shining star i hypnotic poison :)
OdpowiedzUsuńMam lakiery od Essence ale z innej serii. Akurat teraz bardziej celuję w uniwersalnych odcieniach, które pasują do jak największej ilości kolorów.
OdpowiedzUsuńAga, wydaje mi się, że brokatowe lakiery ogólnie trzymają się dłużej na paznokciach, u mnie kolor Underwater z tej serii nie przetrwał nawet jednego dnia:/
OdpowiedzUsuńMizz no własnie wiem, czytalam u Ciebie ze tak strasznie odpryskiwał, ja nie wiem czemu sie tak dzieje, ale u mnie generalnie wszystkie te sie dosc dobrze trzymaja (jedne lepiej inne gorzej, ale wszystkie zadowalajaco), a to ze brokatowe lakiery sa nie do zdarcia to 2 sprawa :)
OdpowiedzUsuńEw wiem która limonka, sama na nia patrze w sklepie :)
Dziekuje za wszystkie komentarze :*
ja mam kolor walk of fame :) jest śliczny :) choć u mnie wytrzymuje 3 dni i odpada :( strasznie się odpryskuje ale wynagradza mi kolor :D tak więc jeszcze pewnie kupie inne kolory :)
OdpowiedzUsuńpiękny jest :D łażę koło niego juz długo, długo i za każdym razem się powstrzymuję....ale chyba czas to zmienić :D i bardzo mi się podoba ten taki jasno brązowy (shining star) pokazałabyś kiedyś na pazurku?:)
OdpowiedzUsuńJasne ze pokaze :), dziekuje :*
OdpowiedzUsuńJa mam 23 sundancer. Kolor mnie zachwycił, gdy byłam w Dauglas'ie. Zapłaciłam 5,50 zł więc nie dużo. Ale nie powiem jaki jest, bo jeszcze go nie używałam (tylko na jednym paznokciu pojechałam, w celu zobaczenia koloru).
OdpowiedzUsuństrasznie lubie sobie tym lakierem malowac koncowki, jak do frencza! kolor jest genialny, lubie takie swiecidelka :)
OdpowiedzUsuń